Tir owszem, jechał do Brna, niestety na granicy zrobił się korek w którym spędziliśmy tyle czasu że kierowca musiał zrobić sobie obowiązkową przerwę, takie prawo. Było późno więc nie było jak jechać dalej. I w taki oto sposób trafiliśmy znów na tą samą stacje, tym razem jednak bardziej przyłożyliśmy się do poszukiwań miejsca pod namiot więc spaliśmy nieco spokojniej.